Black Angel - wrażenia na gorąco

Dzisiejszy post nie jest skrótem zasad ani dokładnym opisem gry. To wrażenia 'na gorąco' - po dwóch rozgrywkach.


Już samo pudełko kolorami przyciąga wzrok. W środku znajduje się kilka wyprasek, z których musimy wyciągnąć całkiem sporo elementów: plansze graczy, pasy gwiezdne, żeton i znacznik planety Spes, żetony technologii, żetony technologii podstawowych, żetony technologii zaawansowanych. Do tego mamy figurkę Black Angel, figurki statków, figurki robotów, kości, karty misji, karty destruktorów, surowce, znaczniki uszkodzeń, karty Hala, karty pomocy, znacznik pierwszego gracza, dyski graczy, instrukcję z załącznikiem opisującym karty. Ufff. trochę tego jest. Przebrnięcie przez instrukcję, analiza zasad i sama gra zajęła nam  za pierwszym razem 3-4 godziny w grze 3-osobowej.  


Już przy rozkładaniu gry okazało się, że nasz stolik mógłby być większy- 1m x 1m okazał się trochę za mały. Instrukcja jasno opisuje przygotowanie do gry, jednak za pierwszym razem trochę trzeba się 'nagimnastykować' i szukać w niej czym jest na przykład tor technologiczny, albo gdzie jest pomieszczenie centralne a gdzie stacje robocze. 


Ziemia stoi u progu zagłady. Nie ma już szans na dalsze życie na niej. Wysłany zostaje statek Black Angel, który jest sterowany sztuczną inteligencją,  a jego załogą są tylko roboty. Celem jest dotarcie do planety Spes, na którą zostanie przetransportowane. ludzkie dziedzictwo genetyczne


Każdy z graczy posiada kartę pomocniczą, na której ma krótkie przypomnienie dwóch sekwencji (A i B), z których może wykonać tylko jedną. Druga strona karty zawiera opis dostępnych akcji (z sekwencji A). Przy pierwszej grze często korzystaliśmy z tych kart, w drugiej było już łatwiej. 


Akcje możemy wykonywać na torze technologii, planszy Black Angel lub planszy Kosmosu.


Gra kończy się w momencie, gdy dotrzemy na planetę Spes lub gdy nie mamy więcej kart destruktorów. Po grze gracze podliczają Punkty Zwycięstwa - oczywiście wygrywa gracz, który uzbierał ich najwięcej.


Tak jak wspomniałam wcześniej - ten post to tylko wrażenia "na gorąco", bez tłumaczenia zasad i możliwych akcji. Takie rzeczy opiszę później :)


Przy pierwszym czytaniu instrukcji każda strona wydawała się trudniejsza od poprzedniej. Nie znaliśmy wtedy jeszcze terminologii z Black Angel, dlatego im dalej, tym bardziej się wszystko mieszało. Postanowiliśmy po pierwszym przeczytaniu rozpocząć grę i na bieżąco sprawdzać zasady.


Już po dwóch rundach udało nam się 'wbić w rytm' i w miarę płynnie zacząć wykonywać akcję. Oczywiście sporo było sprawdzania w zasadach czy coś można zrobić, czy nie. 


Karty akcji zagrane na gwiezdnych pasach mają różne efekty. Wszystkie opisane są w załączniku do instrukcji. Opisy są jasne, jednak za pierwszym razem każdy rodzaj karty sprawdzaliśmy.


W drugą grę graliśmy w 4 osoby: 3 z poprzedniej rozgrywki i 1 nowa. Sama gra szła szybciej, ale tłumaczenie zasad nowej osobie zajmowało sporo czasu, tak więc znów graliśmy dłużej niż pudełkowe 120 minut. 



Gra spodobała nam się bardzo! Dużo możliwych akcji do wykonania, dużo sposobów na zdobywanie Punktów Zwycięstwa, sporo zdrowej rywalizacji. Po wykonaniu jednego ruchu można od razu myśleć nad następnym. 


Na pewno będzie łatwiej osobom, które mają już jakieś planszówkowe doświadczenie. Co prawda nam wystarczyła instrukcja, jednak na pewno znajdą się osoby, które będą potrzebowały video instrukcji (obecnie nie ma jeszcze takich w wersji polskiej).


Gra podoba nam się na tyle, że teraz złapiemy parę godzin snu, a potem... siadamy do kolejnej rozgrywki! :)


Gra ma wariant solo oraz wariant zaawansowany, których jeszcze nie sprawdzaliśmy. Zagramy jeszcze kilka razy w wariant podstawowy i weźmiemy się za pozostałe. Na pewno będzie to gra, do której będziemy często zasiadać w czasie wolnych wieczorów. 

Dokładniejszy opis zasad wkrótce, a na razie możecie poczytać je w instrukcji dostępnej na stronie wydawnictwa Rebel

Komentarze